piątek, 10 października 2008

Ekonomia vs siły natury.

"Budżetu państwa nie stać na to, by zapewnić Polkom darmowe znieczulenie przy porodzie. Poród to fizjologia i tak nas, kobiety stworzyła natura, że pewne rzeczy powinny się odbywać jej siłami - mówi w "Dzienniku" minister zdrowia Ewa Kopacz. Minister zdrowia odpowiedziała w ten sposób na wystosowane 10 dni temu pismo Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego, które w imieniu kobiet zaapelowało o refundację znieczulenia podczas porodu."

No. Tośmy się dowiedzieli. Budżet państwa stać od lat na fundowanie rolnikom darmowych ubezpieczeń w ramach KRUS. Na oddawanie połaci ziemi i kamienic w centrum miast kościołowi katolickiemu. Na wprowadzenie do szkół świeckiego podobno państwa religii. Na takie morze emerytur pomostowych, że jakby nazwa rzeczywiście była mówiąca, to mielibyśmy w Polsce najlepiej utrzymaną na świecie sieć mostów. Na wypłacanie po 9 tysięcy pensji panom i paniom z IPNu, którzy za te pieniądze grzebią się w tym, co w cywilizowanych krajach zostało już dawno zabetonowane i zapomniane, a ludzie wzięli się do roboty. Na wprowadzenie dodatkowego święta Trzech Króli. Nie stać natomiast na refundację znieczulenia przy porodzie. Z tak rozumianej ekonomii ktoś powinien napisać co najmniej przewód doktorski. I opublikować- niech się świat dowie, że Polak potrafi! Egzystować w kraju, w którym ekonomia się nie przyjęła. Jak kodeks postępowania cywilnego w sądzie w Kielcach.

Uzasadnienie zaś owego stanowiska rządu- majstersztyk zasad logicznego rozumowania. Brawo, pani minister! Pewne rzeczy powinny się odbywać siłami tak zwanej natury? A czy przypadkiem wbrew naturze nie jest utrzymywanie ludzi przy życiu wyłącznie przy pomocy aparatury przez długie tygodnie i miesiące? Przeżywalność wcześniaków z masą urodzeniową jeden kilogram i mniej? Podtrzymywanie zagrożonych ciąż? Czy aby matka natura w swojej mądrości planowała dla człowieka życie dłuższe niż 70 lat? Albo chodzenie w postawie wyprostowanej?

Ale przynajmniej w ten sposób, po raz pierwszy chyba, logiczne staje się wobec powyższego stanowisko władz polskich wobec in vitro. Oraz spadająca w Polsce liczba przeszczepów.