niedziela, 28 grudnia 2008

Anioł pasterzom mówił.

I to nie byle gdzie, jeno na Konferencji Episkopatu. A pasterze anielskie słowa objawione przelali na papier ( bo w seminarach duchownych oprócz nauki, że od faceta w sukience ciemny lud kupi wszystko w obawie o nieograniczoy dostęp do życia wiecznego uczy się, niestety, pisania listów duszpasterskich). I rozesłali po parafiach, żeby w niedzielę świętej rodziny (czyli Mesjaszka, jego mamy- wiecznie dziewicy oraz jej męża, który bez zmrużenia oka łyknął fakt, że jego dziewicza małżonka poczęła w wyniku nie konsumowania z nim sakramentu małżeństwa, ale boskiej interwencji) księża odczytali te prawdy objawione wiernym. I tak wierni dowiedzieli się, że:
1/. Rodzi się za mało dzieci.
2/. Narodowi potrzebne są rodziny wielodzietne. Wielodzietność jest cnotą.
3/. Wielodzietność to posiadanie czwórki i więcej dzieci. Trójka to norma i w ogóle nie ma się nad czym pochylać w duszpasterskim błogosławieństwie.
4/. Rodzice w takich rodzinach powinni zapewnić dzieciom miłość oraz utrzymanie. Jak? O tym widać anioł milczał, a pasterze w dobie kryzysu nabrali święconej wody w usta.
5/. Niektórzy rodzice dotykani są nieszczęściem samoistnego poronienia i wtedy szpital ma obowiązek wydać im ciało, żeby mogli zapewnić godny pochówek. Oraz obecność księdza (która najprawdopodobniej gwarantuje w tym przypadku ową godność).

Tu przerwał, lecz list trzymał. Wszystkim się zdawało, że będzie o najstraszliwszych grzechach przeciw życiu, czyli aborcji i antykoncepcji, które godzą w ową wielodzietność. A tymczasem...
6/. Straszne i niedopuszczalne jest in vitro. Dlaczego? Bo nie wolno ingerować w Boski Plan, w którym to planie dla niektórych dzieci są nieprzewidziane. I żeby Ci się, przypadkiem, drogi wierny nie pomyliło- to jest oficjale stanowisko kościoła, a nie odosobnione stanowisko rady starców, którym nadmiar nagromadzonej w organiźmie spermy odciął dopływ krwi do mózgu.

Jaka logika rządziła Episkopatem, który na jednym oddechu nawołuje do rozmnażania i odmawia prawa do niego parom z problemami zdrowotnymi- nie wiem ani ja, ani najprawdopodobniej sam wzmiankowany na początku Anioł, który teraz najprawdopodobniej wyrywa sobie pióra ze skrzydeł i klnie swój zbyt długi jęzor. Ale jeżeli in vitro rzeczywiście jest takim strasznym, niewybaczalnym ciosem w ludzką godność oraz katolicką moralność, to czemu nie pójść konsekwentnie tą ścieżką? Czemu nie uznać za straszne i godzące w tę samą moralność hormonalnego leczenia bezpłodności (nota bene, przy użyciu tych samych grzesznych hormonów, które w innych dawkach i stężeniach są skłonne zapobiec zapłodnieniu)? Albo operacyjnego udrażniania jajowodów? Ba- zapobieganie ciąży metodami tak zwanymi naturalnymi też przecież może godzić w boski plan dla nas, bo może każden jeden stosunek powinien się kończyć ciążą, a osoby homoseksulane i tak mają, że tak powiem, przechlapane w znaczeniu episkopalnym. No a cesarskie cięcia? Skoro kobieta nie może urodzić siłami natury- niech umiera. Bóg tak chciał. Na pewno. Co prawda ta kobieta, jej rodzina oraz lekarze nic nie wiedzą o takim boskim życzeniu. Ale Episkopat wie to z całą pewnością- w końcu mają na tę wiedzę monopol.

I tyle listu Episkopatu. Żadnego zająknięcia się o tym, że źle jest bić dzieci. Albo je molestować. Albo nie spędzać z nimi w ogóle czasu. Względnie spędzać go wyłącznie w pobliskim hipermarkecie, wpajając od najmłodszych lat cnotę nieograniczonej konsumpcji, czego dobitnie dowiódł szczęśliwie miniony okres przedświąteczny. Tylko tyle- miejcie, ludze, jak najwięcej dzieci, ale niech was ręka boska broni, żeby przez in vitro.

Ponad dwa tysiące lat temu pewien ubogi Żyd nauczał, że dla każdego człowieka wartością samą w sobie są wolna wola i wolny wybór. Że najwyższą cnotą chrześcijanina jest miłość bliźniego, a miarą naszego człowieczeństwa- to, jak gotowi jesteśmy współczuć innym ludziom. Dzisiaj, w Dzień Pański, Episkopat dał świadectwo temu, jak owe nauki są obecne w nauce kościoła.

1 komentarz:

Fiannan pisze...

1. Jestem pewien, że anioły nadal posługują się eklezjastycznie zbastardyzowaną łaciną.
2. Jestem pewien, że obecne kierownictwo KK optuje za mszą trydencką.
3. Jestem rozczarowany, że list od pasterzy to wiernych nie zawierał passusu, w którym jednoznacznie ustala się, iż boży plan przewiduje powstawanie nowego życia jedynie w następstwie immissio penis intra vaginam.