czwartek, 10 marca 2011

Poczerniała Zielona Wyspa.

A miało być tak pięknie.

Mieliśmy sobie my, Zielona Wyspa, co się jej kryzysy nie imają, dryfować po morzach i oceanach światowego kryzysu i śmiać się w głos zsuwającym się po równi pochyłej unijnym potentatom finansowym. A tymczasem Balcerowicz zawiesił zegar, zegar zaczął odliczać dług publiczny, odliczał, odliczał, aż się naodliczał do kryzysu finansowego.

W którym to kryzysie rząd znalazł się, a jakże. Obwieścił wyborczemu światu, że choćby nie wiem co i choćby spadek słupków i przegrana w następnych wyborach, reforma OFE będzie taka, jakiej rząd (minus Rybiński i Boni, który w zaistniałej - niezgodnie z jego propozycją- reformie odmówił wyjścia do dziennikarzy na konferencję prasową i powiedział szefowi, żeby sobie sam poszedł) chce. Bo trzeba ratować finanse publiczne.

I nieważne, że niżej podpisany wyborca (dalej występujący jako npw) tej opcji politycznej nie życzy sobie, żeby jakiekolwiek jego pieniądze trafiały do ZUSu, bo to jest studnia bez dna, w której kasa znika, jak pojedyncze pończochy w szufladzie npw. Nieważne, że mógłby npw pokazać palcem bijące raźno, lepsze niż jego szarpana ze wszystkich stron przez podatki, zusy, vaty i akcyzy potencjalne źródełka poratowania finansów publicznych. Rząd nie narazi się przecież koalicjantowi, czyli PSL i nie zabierze za reformę KRUS (chociaż to obiecywał, i chociaż de facto Trybunał go do tego zobowiązał). Rząd nie jest głupi i nie dobierze się górnikom do piętnastek, szesnastek i odpraw- bo górnicy są mocni i w łapie i w gębie. Górnicy są mobilni. Górnicy przyjadą pod sejm - mało! Taki górnik jest w w stanie jednocześnie wrzeszczeć "Precz!" i rzucać śrubami w okna. W porównaniu z takim górnikiem npw jest: słaby w łapie, słaby w gębie, a do Warszawy nie pojedzie, bo go nikt na taką pielgrzymkę z pracy nie zwolni. No ale cóż- rząd starannie dobiera ochotników do zaciskania pasa. Bo źle dobrany ochotnik, jak mu się zacznie zaciskać pas, może mieć odruch bezwarunkowy i zacisnąć łapska na gardle zaciskającego.

Rząd sobie poradzi.

Brak komentarzy: