sobota, 20 listopada 2010
Wyborcy wiatr w oczy.
czwartek, 11 listopada 2010
Święto Bardzo Narodowe.
piątek, 1 października 2010
Znać swoje miejsce
wtorek, 21 września 2010
San Isidro.
Ale jaka knajpa!
W porze posiłku uwagę przejeżdżających podróżnych zwracają dwie rzeczy: zapchane samochodami do granic możliwości pobocze oraz służący za parking placyk, oraz pokaźna grupa ludzi, okupujących każdy wolny kawałek chodnika przed wejściem. Jeśli taki podróżny zdecyduje zbadać szczegółowo naturę zjawiska i podejdzie bliżej zobaczy, że okupanci chodnika dzielą się na dwie kategorie: tych, którzy cierpliwie czekają na stolik i tych, którzy już przy takim stoliku, często ustawionym pomiędzy oczekującymi, siedzą.
Jeśli następnie, wiedziony nieomylnym przeczuciem smakosza- łasucha podróżny taki dojdzie do wniosku, że taka kolejka w takim miejscu nie stoi przez przypadek i, porzuciwszy gdzieś samochód, dołączy do czekających na chodniku, dane mu będzie zobaczyć kolejne dania, wjeżdżające na stoły i stoliki obok. Półmiski mięsa wielkości stołu, kopce navajas pod którymi mógłby się zagubić i nigdy nie odnaleźć sporych rozmiarów pekińczyk, sałatki dla jednej osoby, którymi śmiało możnaby wykarmić średnich rozmiarów armię. A między tym wszystkim uwijający się jak w ukropie, pozornie nie zwracający na wygłodniałych czekających żadnej uwagi kelnerzy. Pozornie- bo przecież co i rusz od wejścia rozlega się gromko pytajne Cuantas i, w zależności od wielkości zwalnianego właśnie stolika, wybierana jest grupa szczęśliwców gabarytowo doń dopasowana.
Zarówno ilość, jak i jakość podawanego tam jedzenia wynagradza absolutnie wszystko- dwugodzinne czekanie, poparzone południowym, hiszpańskim słońcem plecy, ból stopy, po której ktoś przejechał dziecinnym wózkiem. A jeślibyś, drogi podróżny, zasadził się na jakieś danie , które nie było warte całego tego czekania, przy Twoim stoliku jak spod ziemi wyrośnie czujny właściciel żeby Ci zasugerować, że tak, owszem, pulpo, JAK ZWYKLE, niezłe, ale za to navajas DZIŚ wprost niezrównane. I tylko od Twojej inteligencji, konsumencie zależy, czy zaufać osądowi właściciela, czy dać się ponieść kulinarnym fantazjom z kolejnych stron menu.
Ja zaufałam. Za każdym razem.
czwartek, 20 maja 2010
Ośla grypa.
środa, 19 maja 2010
Niepotrzebne skreślić.
Żałoba, wybory, powódź- i tak człowiek zapomina o rzeczach istotnych. A 19 kwietnia minęło 22 lata, od kiedy odszedł Jonasz Kofta. Jak umarł? Na zakrztuszenie się przy posiłku (jak mamę kocham!). Po tym, jak pokonał chorobę nowotworową.
Był autorem tekstów wielu piosenek, mnóstwa felietonów, skeczy (pamiętacie "Fachowców" w 'Powtórce z rozrywki"?). Oraz wierszy. W tym także i tego:
Straciłem wczoraj zęby mleczne
Wyciera się dziecięcy urok
Nic na tym świecie nie jest wieczne
Wieczne jest tylko wieczne pióro
Nie doceniałem jego funkcji
Aż tu ankietę mi przynieśli
Tuż przy nagłówku są w instrukcji
Dwa słowa: Niepotrzebne skreślić
Mam pochodzenie? Takie sobie
Niestety nie ma w rodzinie cieśli
Chociaż mi żal go, to co ja zrobię
Że tego cieślę muszę skreślić
Czy reaguję? Reaguję
Czym? No... jak by tu określić
Sercem. Bo tym najgłębiej czuję
A reszta? Niepotrzebna. Skreślić
Skreślać, nie skreślać. Co w tym siedzi?
Pióro jest wieczne, wieczny dramat
Trudno udzielić odpowiedzi
W rozsądnych określonych ramach
Może nie skreślać? - Wewnętrzna rysa
Wagi ankiety nie umniejsza
Może z lenistwa wolę pisać
Sztuka skreślania jest trudniejsza
Jakie są pana przekonania?
Jakie rodzice pana mieli?
Czy pan przeżywał załamania
Światopoglądów i idei?
Trudno w pytaniach oderwanych
Zawrzeć tak podstawowe treści
Mój światopogląd, proszę pana
Pan lepiej zna. Pan za mnie skreśli.